środa, 23 lutego 2011

Symulatory

Przeglądając strony i newsy dotyczące F1 jedna rzecz zwróciło moją największą uwagę. Mianowicie symulatory, które posiadają teamy. Powraca od razu mi w głowie sprawa z poprzedniego sezonu  z Silver Stone, kiedy McLaren po piątkowych treningach i po nocy w symulatorze w swojej siedzibie postanowił zdjąć nowy pakiet objeżdżany na treningach. Dodatkowo wczoraj czytałem o tym, że Ferrari w porównaniu  z McLarenem zrobiło do tej pory dwa razy więcej kilometrów na testach. McLaren może nie jest zadowolony ze swojego wyniku ale jak było w tym artykule dalej, ich duża uwaga skupiona jest na pracy w symulatorze. Praca nielimitowana w żaden sposób, można jeździć nawet 24h na dobę.
Tym co moje największe zaskoczenia i uwagę wywołuje to zaufanie do komputerów, oprogramowania, które wszystkie teamy posiadają, a McLaren w tym wypadku użyty jest jako przykład. Jak dobre musi to być oprogramowanie, które odtwarza warunki na torach?
Dodatkowo testy nawet jak te ostanie w Barcelonie pełnią funkcję nie tylko sprawdzającą formę bolidu ale również formę symulatora. Czy zachowanie bolidu na torze jest takie jak w symulatorze? I te wszystkie dane zbierane podczas testów wpływają na rozwój i usprawnianie maszyn.Można przypuszczać, że wszystkie teamy jeżdżą ile się da, tylko pewnie kierowcy zmieniają się bo ludzie muszą odpoczywać, maszyny nie.
Symulatory to jednak bardzo skomplikowane maszyny i teamy przeznaczaj na nie duże ilości pieniędzy i czasu. Norbert Haug z Mercedes GP  powiedział niedawno, że oni jako team są właśnie w trakcie przebudowy swojego symulatora i do zakończenia prac zejdzie jeszcze kilka miesięcy.
Pisałem kiedyś o tym jak mogły by wyglądać bolidy przyszłości link. Na filmiku w tamtym poście była wypowiedz Kazunori Yamauchi z Red Bulla. Powiedział on ciekawa rzecz mianowicie, że różnica miedzy symulatorem a rzeczywistością powoli się zaciera. Niech to będzie podsumowanie i zachęcam do obejrzenia filmiku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz