wtorek, 8 listopada 2011

Trzeci bolid i Robert Kubica ciąg dalszy.

Przeczytałem wczoraj artykuł  link, w którym Luca di Montezemolo mówi o swoich obawach dotyczących można powiedzieć ogólnie przepisów regulujący Formułę 1.
Od razu powiem, że zgadzam się z szefem szefów Ferrari choć pewnie diabeł tkwi w szczegółach ale jako człowiek anty socjalistyczny chciałbym żeby więcej świeżości weszło do F1. Świeżości do przepisów bo teraz to te regulacje próbują wiązać wszystko co się da. Jako najgorszy przykład związania można postawić silnik w F1. Przez takie podejście silniki różnych dostawców są niemalże identyczne i nie odgrywają dużej roli w ogólnej formie bolidu. Jeśli samochód ma słabą aerodynamikę to silnik dużo nie pomoże przykład to choćby Mercedes, który podobno robi najmocniejsze silniki a już dwa lata nie może wygrać wyścigu.
Luca di Montezemolo poruszył trzy jak dla mnie ważne rzeczy. Po pierwsze: czy to dobrze, że o formie bolidu w 90% decyduje jego aerodynamika?
Moje zdanie źle i jak pisałem wcześniej jest tyle związanych obszarów jeśli chodzi o konstrukcje bolidu, że chyba nawet trudno to sobie wyobrazić. Gdyby uwolniono chociaż jeden np. skrzynię biegów ciekawe co by konstruktorzy wymyślili. Nie przypadkowo wywołałem skrzynię biegów bo Williams zbudował kiedyś przekładnię nie wymagającą zmiany biegów.
Pewnie od razu niektórzy powiedzą, że takie uwolnienie wygeneruje koszty ale F1 to sport dla bogaczy, a dzisiaj większość kasy co team dostanie to i tak wyda na aerodynamikę to może gdyby mógł wydałby większą cześć na inne innowacje, a nie tylko ten docisk aerodynamiczny.

Druga sprawa poruszona przez Luca di Montezemolo to możliwość sprzedawania bolidów innym teamom czyli w przykładzie bolidy Ferrari mogły by jeździć przemalowane w Sauberze. Zresztą takie coś już mamy chociaż wszyscy zaraz zaprzeczą. Ale Torro Rosso to i tak Red Bull chociaż przepisy dzisiaj mówią, że każdy team ma konstruować swój bolid niezależnie. Jedno słowo hipokryzja. Bo nawet McLaren mocniej związał się z Force Indią i widać po hindusach, że im to służy i tak powinno być żeby środek stawki zagęścić.

Trzecia sprawa za, którą zaczynam coraz mocniej kibicować to możliwość wystawienia przez teamy trzeciego bolidu. Kibicuje coraz mocniej bo sam już o tym pisałem i brat wysłał mi linka. Do tego dochodzą wieści, że rehabilitacja Roberta Kubicy idzie powoli choć i tak dobrze, że do przodu. W  ostatni czwartek Robert miał kolejną operacje tym razem nadgarstka podczas, której wyjęto mu śrubę stabilizacyjną . Jak rozum podpowiada a serce nie che słuchać to wiadomo, że po zabiegach chirurgicznych zawsze musi upłynąć kilka tygodni zanim  można wrócić do swoich normalnych zajęć.
Dlatego kibicuję temu pomysłowi bo może dzięki niemu Robert Kubica trafi do Ferrari.

środa, 2 listopada 2011

Kilka zdań na dziś.

Pierwsza myśl jak mi przychodzi na dziś to sytuacja z Robertem Kubicą. Wczoraj czytałem na angielskich newsach wypowiedz Erica Boullier o tym jak to idzie z powrotem Polaka do teamu. A dzisiaj to samo można znaleźć choćby na onecie. Ogólne odczucie po tych słowach jest takie, że nie jest kolorowo. Wychodzi na to, że nikt nie wiem kiedy Robert będzie mógł jeździć bolidem i przez to nie można sprawdzić i zobaczyć jak mu ta jazda będzie wogóle szła. Takie są obawy szefa teamu Lotus, który czeka na to, aż Kubica zacznie jeździć.
Druga strona to ciekawe czy szef Kubicy jeszcze czeka na niego. Ponieważ tego roczny mistrz GP2 Romain Grosjean jest poważnym kandydatem na drugiego kierowcę w teamie. Do tego Grosjean wydaje być się pupilem Erica Boullier choć może to złe słowo ale napewno szef teamu lobbuje za jego kandydaturą.
Inna sprawa to samo szefowanie teamu bo pozycja Boullier wcale nie jest taka pewna. Od nowego sezonu team ma zmienić nazwę i być tylko Lotusem do tego mogą dość zmiany właścicielskie choć na ten temat to są sprzeczne informację. Z jednej strony pisano, że Renault chce odkupować udziały od Gerard Lopeza, a z drugiej strony ma je kupować Lotus.
Renault zaprzecza i mówi, że mu dobrze jako dostawcy silników i może coś w tym być bo akurat ich silnik zwycięża, a dodatkowo w następnym sezonie Williams będzie jeździł również na ich silnikach.
Kiedyś czytałem też, że Lotusowi zaczyna się powiedzmy nie podobać w F1 i zamiast kupować team to się wycofają.
Cokolwiek jednak się wydarzy to pozycja Erica Boullier  wydaje się być zagrożona z jednej strony przez prawdopodobne zmiany właścicielskie, a z drugiej strony przez kwestionowanie jego zdolności do kierowania teamem i braku pasji w tym co robi.